fbpx

Wicherkiewicz królową Internetu

Artur Kosonowski Artur Kosonowski niedziela, 18 kwiecień 2021 3142

Pisano o niej w największych portalach informacyjnych w Polsce. Doczekała się nawet demotywatorów. Jednym słowem zdobyła Internety. Nie o polskiej malarce tu mowa, a o ulicy Wicherkiewicz na naszych poznańskich Podolanach. Patrząc na wydarzenia ostatnich tygodni nasuwa się jedno pytanie, kto jej taki los zmalował?

Gdy 24 marca na naszym Facebookowym profilu opublikowałem pytanie zadane przez mieszkankę odnośnie niecodziennego sposobu łatania dziur w drodze, to nawet przez myśl mi nie przeszło, że stanie się obiektem do żartów na taką skalę. Zasięgi wystrzeliły jak rakieta i osiągnęły kosmiczne dla nas wartości. Sam wpis przeczytało ponad ćwierć miliona unikatowych użytkowników, nie mówiąc już o innych portalach i telewizji.

 

 

Telefon cały czas wibrował od powiadomień. Dzwonili też redaktorzy z głównych stacji telewizyjnych z prośbą o udzielenie wywiadu. Zgodziłem się tylko na jeden, dla telewizji Polsat. Najbardziej obawiałem się sytuacji, gdzie problemy Wicherkiewicz staną się pretekstem do politycznych ataków i przepychanek. Kandydując na radnego na naszym osiedlu obiecałem mieszkańcom i sobie, że nie będę się wdawać w politykę. Pomimo wielu artykułów i materiałów w prześmiewczym tonie, tak się na szczęście nie stało. Doszły mnie słuchy, że był jeden cios wymierzony w Prezydenta Jaśkowiaka, ze strony radnej Ewy Jemielity (PIS) na sesji Rady Miasta, ale chyba rękawic nie podjął. Moim celem nie było osiągnięcie dużego rozgłosu, a tym bardziej nie chodziło o poniżenie kogokolwiek. Chciałem jedynie pokazać jak dba się o stan dróg gruntowych na peryferyjnych osiedlach i z jakimi problemami przychodzi na mieszkańcom się zmierzyć.

Nie ukrywam, że po cichu liczyłem na to, że wywołany do tablicy Zarządu Dróg Miejskich zwyczajnie przyzna się do błędu i ostatecznie doprowadzi drogę do porządku. Bo kto błędów nie popełnia? Ku mojemu zdziwieniu tak się nie stało. W mediach pojawił się głos rzecznik ZDM, która stanęła w obronie mówiąc, jakoby wszystko to co robią jest przemyślane i ma sens. Według urzędników droga jest utwardzona i wszystko jest w porządku. Zacząłem się zastanawiać. Może faktycznie pod ta grubą warstwą piachu i błota jest ta wymarzona przez mieszkańców asfaltowa droga? Może wystarczyło wpierw posprzątać i dopiero te ubytki załatać? Jak to w mediach bywa sprawa w miarę szybko ucichła i nic się nie zmieniło. Żadnej większej reakcji ze strony miasta by sytuację mieszkańców poprawić. 

Minęły trzy tygodnie, pojawiły się też pierwsze opady deszczu. Ulica znowu wyglądem zaczęła przypominać powierzchnię księżyca. W głowie utkwiły mi słowa mieszkańca, który podczas nagrywania materiału dla telewizji mówił, że naprawa zapewne wytrzyma jakieś 2-3 tygodnie do pierwszych opadów. Później wszystko wróci do stanu pierwotnego i tak do kolejnych prac. Jak się później okazało, były to prorocze słowa. Mój kolejny wpis ukazujący aktualny stanu drogi, ponownie stał się tematem dla mediów i nie ma co się dziwić.

 

 

Jest nadal źle i nie wydaje się, żeby miało być dużo lepiej. Jak stwierdzają urzędnicy - stan nawierzchni ulicy Wicherkiewicz wynika z problemu zagospodarowania wód opadowych. Deszczówka powinna być odprowadzana do cieku Wierzbak, który nie może już jednak przyjąć więcej wody, ponieważ jego przepustowość na górnym odcinku jest niewystarczająca. Wierzbak, jak i pobliska Bogdanka, wymagają nakładów inwestycyjnych na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych, m.in. na zbiorniki retencyjne. Do czasu przeprowadzenia docelowych inwestycji na ul. Wicherkiewicz wykonywane będą prace utrzymaniowe – przypuszczam, że kilkanaście kolejnych lat męczarni przed mieszkańcami. Chyba, że inwestycja będzie wykonana ze środków czteroletnich rady osiedla (najwcześniej po 2023 roku) lub przez samych mieszkańców przy wsparciu miasta w ramach stowarzyszenia ale ten wariant jest mało realny na chwilę obecną.

 

 

Pojawiły się też pierwsze obietnice - W najbliższych tygodniach zaplanowane jest wykorytowanie podłoża na odcinku utwardzonym materiałem pofrezowym oraz gruntowym. Nawiezione kruszywo zostanie zagęszczone i wyrównane, dzięki czemu powinien poprawić się stan nawierzchni – mówi rzecznik ZDM. Należy przy tym zauważyć, że wspomniany odcinek ma raptem kilkadziesiąt metrów długości, zaś cała ulica ma ponad pól kilometra. Czy obecna sytuacja mieszkańców ulegnie w najbliższym czasie poprawie? Miejmy nadzieję.

Polecam również materiał wideo przygotowany przez TVP Poznań – Dziura na dziurze. Poznańska ulica znów na ustach internautów.

  • 0
  • 0
  • 0
  • 0
  • 0
  • 0

Ostatnio dodane

Image